b

piątek, 10 lutego 2012

Muzyka nocna.

Przez wszystkie lata moich muzycznych poszukiwań do niczego bardziej nie chciałem dotrzeć niż do idealnych albumów do słuchania nocną porą. Potrzeba do tego odpowiedniej subtelności dźwięku, często ambientowej estetyki, odpowiedniego brzmienia i klimatu. Mało jest takich płyt, które pozwalają odpłynąć późną porą, dlatego przedstawie tylko kilka - moim zdaniem - najbardziej pasujących do tejże kategorii. Kolejność losowa.



Gres/Snatch - Noc EP

Na pierwszy ogień pójdzie klasyk polskiego rapowego podziemia. Duet Gres i Snatch zaserwował w roku 2005 koncepcyjną epke traktującą właśnie o nocy. 7 niesamowicie klimatycznych utworów świetnie nadaje się do słuchania późną porą. Specyficzny, liryczny styl Gresa, oniryczny klimat oraz genialne podkłady Snatch'a, które miejscami przypominają klasyczne produkcje Noona - drugiej takiej płyty w polskim rapie nie znajdziecie (może poza Bisz/Kosa - Zimy EP).







Bohren & Der Club Of Gore - Black Earth


Coś całkiem innego niż powyższy album, bowiem Bohren & Der Club Of Gore niemiecki projekt grający miksturę powolnego jazzu i mrocznego ambientu, który przywodzi na myśl filmy noir. Bardzo wolne tempa sączą się z głośników wraz z delikatnymi dźwiękami saksofonu i perkusji, która leniwie wybija kolejne uderzenia stopy. Całość pogrążona jest w niskich, rezonujących dźwiękach i nienachalnych elektronicznych tłach. Idealna po godzinie 24.





Karl Sanders - Saurian Meditiation

Album, o którym swego czasu rozpisywałem się bardzo dużo i zawsze w samych superlatywach. Nie inaczej będzie teraz. Lider Nile, jednej z najlepszych death metalowych formacji, która łączy orientalną muzykę z technicznym i ciężkich deathowym graniem, nagrał czysto ambientową płytę przesiąkniętą dźwiękami Bliskiego Wschodu i Egiptu. Przez prawie godzinie Karl Sanders zaskakuje finezją, kompozycjami i melodiami, które przenoszą słuchacza 3000 lat wstecz na spalone słońcem pustynie. Jeden z moich ulubionych albumów.




Ulver - Perdition City

Z dżungli przenosimy się tym razem do brudnego miejskiego krajobrazu skąpanego w deszczu i refleksach świetlnych. Perdition City to piąty studyjny album norweskiego kolektywu wizjonerów. Prawdziwa podróż przez opustoszałe nocą miasto, pełną mrocznego klimatu i nietypowych aranżacji. Kristoffer Rygg i Tore Ylwizaker stworzyli tutaj niesamowicie sugestywny muzyczny obraz, który przykuwa uwagę od pierwszych dźwiękow Lost In Moments. Muzycznie mamy tu do czynienia z trip hopem, downtempo i wszechobecnym elektronicznym ambientem.





Burial - Untrue

Chyba najbardziej legendarna pozycja w tym krótkim zestawieniu. Czy to post-dupstep, czy może future garage zostawiam specom od tych gatunków. Powiem tylko, że za pomocą bardzo prostych środków Burial stworzył genialne wręcz dzieło porażające klimatem. Głębokie pady, rytmiczna perkusja i pocięte, samplowane wokale przerzucone przez mase pogłosu i delayu. Do tego mroczna, oniryczna atmosfera i wszechobecny ambient. Bez wątpienia jest to ponadczasowa płyta. 



Zdaje sobie sprawe, że przede mną jeszcze sporo odkrywania i dokopywania się do takich albumów, dlatego chętnie przesłucham rekomendacje związane z tym tematem.

Nowy album Feed Me.


Nowy album Feed Me, pod tytułem Escape From Electric Mountain wydany w wytwórni mau5strap należącej do Deadmau5'a po raz kolejny prezentuje słyszany już wcześniej na Feed Me's Big Adventure czy To The Stars electro house'owy styl z dubstepowymi naleciałościami, który na tej płycie brzmi jednak bardziej minimalistycznie. Na okładce znajoma postać a w utworach znajomi goście: Haduoken, Gemini i niejaka Lindsay. Jon znacznie bardziej sprawdzał się w drum'n'bassowej konwencji - takie epki jak Tactics czy Conquerors & Commoners należały do czołówki zarówno brzmieniowo jak i kompozycyjnie - tutaj dostajemy przeżuty już na wszystkie możliwe sposoby house'owy sound, który nie zaskakuje niczym konkretnym. Jedynie ostatni track przykuwa na dłużej ze względu na ciekawą linię melodyczna, ale nadal nie jest to nic do czego można wracać przez tygodnie czy miesiące, tak jak to było z utworami wydanymi pod szyldem Spor.

1. Trapdoor (feat. Hadouken!)
2. Relocation
3. One Click Headshot
4. Embers (feat. Lindsay)
5. Trichitillomania
 6. Whiskers (ft. Gemini)